wtorek, 6 sierpnia 2013

6. „Co cię tak wchłonęła ta chusteczka”


        Wstałam wcześnie rano. Noga nie bolała już tak strasznie i byłam w stanie chodzić samodzielnie. Narzuciłam na siebie, biały podkoszulek, kangurka z Roxy, niebieskie rurki i zajebiście pomarańczowe trampki za kostkę.
            Zeszłam na dół i zrobiłam sobie płatki z mlekiem. Umyłam naczynia, po czym wsadziłam trochę kasy do kieszeni, słuchawki do uszu a telefon do kieszeni kangurka. Założyłam kaptur i wyszłam na pole.
            Generalnie nie miałam pomysłu gdzie mam się skierować, więc pomyślałam o skateparku.  Było tam mało ludzi. A tak naprawdę tylko mała grupa tancerzy którzy właśnie coś ćwiczyli. W pewnym momencie rozpoznałam lidera. To był Max, ten z którym bawiłam się na imprezce.
- Max! – zawołałam a brunet od razu poparzył się w moją stronę.
- Maya. – poznał mnie. – chłopaki mała przerwa.
- Siemka co robicie?
- Za niedługo taka akcja charytatywna dla fundacji Trakstock. Będzie wiele występów i w ogóle masa atrakcji, cała kasa którą uzbieramy idzie na potrzebujących, a o ile wiem twoi kumple mają wystąpić. – powiedział.
- Ugh – tupnęłam nogą.  -  Nic mi nie powiedzieli co za debile.
- Zdecydowanie. – zaśmiał się, zauważył opaskę uciskową. – Co ci się stało?
- Chodziłam na wysokich obcasach. – wypaliłam. – mogę zobaczyć jak tańczycie?
- Jasne, chodź. – uśmiechnął się i ruszyliśmy w stronę reszty chłopców.
                Oglądałam jak grupa skatów tańczy do piosenki Charly Cole Call me maybe. Fajnie im to szło. Bardzo mi się podobało. Max nauczył mnie kilku kroków ale nie szło mi ze względu na moją kostkę.
            Mieli jeszcze kilka numerów, z różnymi piosenkami jak Thrust Happy Call, Trublemaker, I need your love. Strasznie mi się podobały ich układy, ale Max jęczał, że nie są dokładne i wyjdą beznadziejnie.
- Pokazać ci coś beznadziejnego? Wejdź na YT i popatrz co robi Louis na scenie. Może wtedy zmienisz zdanie co do twoich układów. – powiedziałam srogo.
- Idziesz z nami teraz na dyskotekę? – zapytał Alan, kumpel Max’a
- Spoko, gdzie?
- W centrum.
            Zabawa była niesamowita. Tańczyliśmy do wielu piosenek, pamiętam też, że śpiewaliśmy prawie każdą z nich.
            Wróciłam do domu około a ja wiem, może piątej, na wejściu przywitał mnie Niall mocnym uściskiem.
- Zabrałem tą dziewczynę do kina, i jesteśmy umówieni na jutro. – powiedział. – Gdyby nie ty nie wiedziałbym co zrobić.
- A ja tańczyłam całą noc z takim Max’em do najlepszej piosenki świata.  Znałam każdy wers ale teraz nie mogę sobie przypomnieć jak to leciało, ale melodię pamiętam. – i zaczęłam sobie nucić tą piosenkę. – Na pewno jej nie zapomnę, tańczyłam do niej cały czas, teraz będę ją, śpiewać cały czas. – powiedziałam.
- Maya, wiesz co ty zrobiłaś? – zapytał Niall.
- Ja nic nie zrobiłam, przynajmniej tak mi się wydaje. – powiedziałam szybko.
- Chodź. – chłopak pociągnął mnie do pokoju i chwycił gitarę. –
And we danced all night to the best song ever.
We knew every line now I can’t remember
How it goes but I know I won’t forget her
Cause we danced all night to the best song ever.

            Zagrał a ja byłam zdumiona. Zaśpiewał do jakiejś melodii słowa które powiedziałam na dole, tylko tak jakby to on to mówił. Wytrzeszczyłam na niego czy.
- Jak ty to…
- Miałem melodię ale brakowało słów, idę pogonić chłopaków, może uda nam się razem coś wymyślić. – powiedział. – Wołaj wszystkich. Zawsze jak któryś na coś wpadnie to robimy zbiórkę bez względu jaka to piosenka. A przy Zaynie śpiewaj Lazy Song do skutku.
- Louis! Harry, Liam na dół! Zayn ty też. – Zaczęłam z Niallem wydzierać się na cały dom. W końcu wszyscy stali nad Malikiem i śpiewaliśmy Lazy Song. Udało na się go dobudzić.
            Wszyscy siedzieli w salonie. Przyniosłam im kawy aby się dobudzili.
- Melodia idzie tak… - Niall zagrał instrumental na gitarze. – i mamy też refren, który przypadkowo wymyśliła Maya.
- Przypadkowo?
- Tak. – powiedział Niall i zaczął śpiewać.
- A może coś takiego. – zaczął Harry. –
I think it went oh, oh, oh
I think it went yeah, yeah, yeah,
I think it goes ohhhhh.
Zaśpiewał I wszystkim się spodobało.  Każdy dodawał coś od siebie, nie powiem, też brałam w tym udział. W końcu powstała cała piosenka, całkiem szybko. Niall zaczął grać na gitarze i wszyscy zaczęli śpiewać . Nawet nie zauważyłam jak już mieli podzielony tekst. Byłam zdumiona jak dobrze idzie im praca zespołowa, a stworzenie tej piosenki zajęło nam raptem kilak godzin. I szczerze powiedziawszy to była jedna jedyna piosenka chłopców jaką słyszałam, ale wstyd.
- A teraz podziękowania dla May, bo gdyby nie ona to piosenki by nie było. – zaczęli mi klaskać. Zrobiłam się czerwona jak burak.
            Potem jeszcze raz zaśpiewaliśmy tą piosenkę od początku do końca chórem.

Maybe it’s the way she wolked
Straight into my heart & stole it
Through the door and pass the guards
Just like she already owned it
I said “Can you give it back to me?”
She said “Never in your wildest dreams

 And we danced all night to the best song ever.
We knew every line now I can’t remember
How it goes but I know I won’t forget her
Cause we danced all night to the best song ever.

I think it went oh, oh, oh
I think it went yeah, yeah, yeah,
I think it goes ohhhhh.

Said her name was Georgia Rose
And her daddy was a dentist
Said I had a dirty mouth (I got dirty mouth)
But she kissed me likes she meant it
I said “Can I take you home with me?”
And she said “Never in your wildest dreams”

And we danced all night to the best song ever.
We knew every line now I can’t remember
How it goes but I know I won’t forget her
Cause we danced all night to the best song ever.

You know, I know
You know, I’ll remember you
And I know, you know
I know you’ll remember me
And you know, I know
You know I’ll remember you
And I know, you know
I’ll hope you remember how we dance (how we dance)

One! Two! One, two, three, four!

And we danced all night to the best song ever.
We knew every line now I can’t remember
How it goes but I know I won’t forget her
Cause we danced all night to the best song ever.
And we danced all night to the best song ever.
We knew every line now I can’t remember
How it goes but I know I won’t forget her
Cause we danced all night to the best song ever.

I think it went oh, oh, oh
I think it went yeah, yeah, yeah,
I think it goes ohhhhh.

Best song ever
It was best song ever
It was best song ever
It was best song ever

- Powiem wam, że wyszła zajebista. – uśmiechnęłam się.
- Bez ciebie by nie wyszło. – powiedział Louis i rozczochrał mi włosy jak dziecku. – Dobra  Liam daj znać Paulowi, a Maya do łóżka, z resztą wszystkim przyda się sen.
- Nie będę protestować. – i tak już powoli usypiałam na ramieniu Nialla.
            Wstałam z kanapy i powlekłam się do pokoju.  Pozamykałam wszystkie rolety i walnęłam się do łóżka. Oczy same od razu mi się zamknęły.
            Obudził mnie Niall wiadomością iż zabierają mnie na kolację do jakiejś restauracji, bo muszą obgadać z menagerem sprawy związane z Best Song Ever. Na początku mocno protestowałam ale Liam zmusił mnie do wypicia kawy i nie miałam jak wrócić do łóżka. A do tego jeszcze jechaliśmy gdzieś daleko więc nie uśmiechało mi się wracanie na piechotę bo zachciało mi się uciekać. Narzuciłam na siebie jakieś w miarę cywilizowane ciuchy, założyłam szkła kontaktowe, nota bene  nienawidzę ich, ale co zrobić. Zeszłam na dół. Wyszło na to, że przespałam cały dzień, całkiem spoko.
- Niall?
- Tak?
- Mam pytanko. – zaczęłam. – Co to za akcja charytatywna i kiedy się zaczyna?
- Z tego co wiem jakoś za dziesięć dni. Cała kasa idzie na fundację Trekstock. Wiem, że mamy na niej zagrać… A jakby wystawić twoje obrazy na aukcję?
- Nie, nie i jeszcze raz nie. Jak zobaczą kto je namalował, zażądają zwrotu kasy.  – powiedziałam.
- Widziałem niektóre z nich. Ładne są, poza tym co z tego, że ty je namalowałaś? – zapytał.
- Bo jestem nijaka, bo nie mam talentu, a te plamy na płótnie to tylko jakieś tam …
- Niall to jest fajny pomysł,. – powiedział Harry wchodząc do kuchni. – Pogadamy bo generalnie ja z Liamem współpracujemy z Trekstock. Na pewno się zgodzą.
- Boże, i po co ja się pytałam o tą akcję. – załamałam się.
- Chodźcie, Louis się niecierpliwi, bo siedzi sam w samochodzie.
- To my jedziemy jakimś minivanem czy jak? – zapytałam.
- Generalnie, to odpicowanym ogórkiem. – powiedział Zayn.
- Słucham?! – byłam zaskoczona. – Z resztą nie ważne, chodźmy.
            Powiedziałam i ruszyliśmy do samochodu. Na samym tyle wylądował Harry z Zaynem, ja siedziałam po środku z blondynem, a Liam na samym przodzie koło Louiego. Pojechaliśmy do restauracji na drugim końcu Londynu. Jechaliśmy chyba z godzinę bo o tej porze Londyn jest nie przejezdny.
            Kiedy dotarliśmy na przedmieścia Londynu dostałam sms-a od Mirandy abym zadzwoniła. Powiedziałam Niallowi, że dojdę do nich później. Wybrałam numer do przyjaciółki i odeszłam na bok.
- Halo? – usłyszałam przyjaciółkę.
- Cześć, prosiłaś żebym zadzwoniła.
- No mam dal ciebie wieści. – oznajmiła.
- No to dajesz. – poprosiłam.
- Generalnie na pomysł wpadła twoja ciotka. Więc… mamy ukończyć liceum w Londynie, moja mam załatwiła nam już mieszkanie, i za niedługo przyjeżdżam. Jest warunek, mimo, że będziemy mieć to mieszkanie i tak masz zostać u chłopców do końca wakacji. – oznajmiła.
- Ale ekstra, a mam prośbę, przywieź kilka moich starych obrazów, będzie aukcja charytatywna i mam zamiar je sprzedać.
 - A gitara dojedzie jak przyjadę. – powiedziała. – Będę jeszcze w tym tygodniu. Wezmę jak najwięcej obrazów. Te z krajobrazami i postaram się wziąć kilka portretów i tak dalej. Jadę samochodem, nie będzie problemów… - przerwała na chwilę. – Dobra kończę muszę się spakować, cześć. – Pożegnała się i urwała połączenie.
            Schowałam telefon do torebki i ruszyłam do restauracji. Strzepnęłam sukienkę i weszłam do budynku. Znalazłam chłopców przy dużym stole. Podeszłam po cichutku i stanęłam przy stoliku.
- Dzień dobry jestem Maya. – podałam menagerowi chłopców rękę. – Kuzynka Louisa.
- Poul, menager. Miło mi. – uśmiechnął sią a ja zajęłam miejsce koło blondynka.
            Chłopcy zaczęli mówić o piosence, dali Poulowi tekst piosenki i nuty. Zaczęli omawiać sprawy związane z nagraniem i teledyskiem. Ja tylko starałam się nie przeszkadzać więc bawiłam się serwetką.
            Moje orgiami były wszystkim, ptaki, motyle, piekło niebo, łódki, czapeczki, ludziki, nosorożce, słonie i tak w ogóle wszystko. Byłam zupełnie nieobecna. Gdybym miała tylko ołówek i kartkę… Dostaliśmy zupę pomidorową a chłopcy kurczaki, ja wybrałam kotleciki sojowe.
            Chłopcy bez przerwy mówili o muzyce i o koncertach, Poul tłumaczył im wiele rzeczy, których nie rozumiałam. Nawet nie zauważyłam kiedy chłopcy skończyli jeść. Niall mnie szturchnął. Szybko schowałam z molestowaną chusteczkę do torebki po czym pożegnałam się z Poulem.
- Wake up. – Blondyn pomachał mi przed nosem.- Cały wieczór jesteś jakaś nieobecna.
            Właśnie byliśmy w drodze do samochodu. Dalej starałam się składać orgiami ze zmiętej chusteczki.
- Ziemia do May. – powiedział po raz kolejny Niall. – Co cię tak wchłonęła ta chusteczka.
- Em ja…- nie miałam pojęcia jak się wytłumaczyć. – Jakoś tak…
- Maya! Niall! Chodźcie już! – pomógł mi Louis.
- Chodźmy już. – poprosiłam.
            Wsiedliśmy do samochodu. Bez przerwy pisałam z Mirandą z mojego francuskiego numeru. Miałam nielimitowane sms-y do niej. W domu byliśmy około dziesiątej.
            Nie odrywając wzroku od telefonu ściągnęłam buty, kurtkę położyłam na szafce i pobiegłam do siebie. Stanęłam koło niedokończonego obrazu i od razu chwyciłam pędzel.  Londyn nocą a raczej tylko fragment pięknego miasta. Każdy ruch nadgarstka miałam zdecydowany i pewny siebie, wiedziałam co robię i jak mam to zrobić.
            W końcu wpadłam w trans i malowałam nie zwracając uwagi na nic co dzieje się na około mnie. Kiedy stwierdziłam, że obraz jest gotowy oderwałam od niego wzrok i zobaczyłam Nialla siedzącego na moim łóżku. Przestraszyłam się i podskoczyłam.
- Nie rób tak!
- Myślałem że wiesz. – powiedział zdziwiony.
- Jak maluje to nie ogarniam co dzieje się obok, więc …
- Dobra rozumiem. – zaśmiał się. – Trzeba uczcić powstanie BSE. – powiedział. – idziemy jutro na lodowisko.
- F-fajnie. – pokazałam kciuka w górę ale chyba nie wypadłam przekonująco.
- Nauczę cię jeździć. – powiedział i wyszedł z mojego pokoju.
            Nie cierpię… nie to, że nie umiem, bo umiem dość dobrze, tylko się boje bo na łyżwach złamałam nogę.  I mam jakiś taki uraz do figurówek.

            Przebrałam się w piżamę i zbiegłam na dół. Wypiłam ciepłe mleko po czym wróciłam na górę. Usiadłam na łóżku, okulary położyłam na szafce i położyłam się spać.

4 komentarze:

  1. Fajny rozdział zapraszam do mnie.Czekam na następną część fajnie,że dodałaś ten fragment z BSE.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny! Ale zaraz, zaraaz NIALL SPOTKAŁ JAKĄŚ DZIEWCZYNE?! :C To jakiś kit, c'nie? Spędza z Mayą każdą chwile. Oni są dla siebie stworzeni. Poza tym chyba nie zeswatasz May z tym Maxem?! Fajny chłopak i wgl ale tak być nie może (xD) Wiem ubzdurałam sobie coś. Czekam na kolejny i rozwinięcie wątków miłosnych. Chce się dowiedzieć, czy oni będą razem. Odwala mi, wiem. TAK MIEWAM ;) OK. Nie męczę Cię już. Pozdrawiam i czekam na kolejny!
    Ps.:Nowy rozdział- http://not-only-1d.blogspot.com/

    #TeamNiall xxx

    OdpowiedzUsuń
  3. 36 yr old Structural Engineer Gerianne Ducarne, hailing from Trout Lake enjoys watching movies like "World of Apu, The (Apur Sansar)" and Flower arranging. Took a trip to Historic City of Ayutthaya and drives a Ferrari 340 Mexico Berlinetta. oryginalna strona

    OdpowiedzUsuń
  4. 37 yr old Speech Pathologist Teador McFall, hailing from Sainte-Genevieve enjoys watching movies like Downhill and Worldbuilding. Took a trip to Phoenix Islands Protected Area and drives a F150. odkryj wiecej

    OdpowiedzUsuń