-
Słuchaj, mam coś zajebistego na mp4. – powiedziała i wsadziła mi słuchawkę do
uszu.
Usłyszałam Best Song Ever. Bardzo
fajnie nagrana ale kiedy tylko usłyszałam głos blondyna wyrwałam słuchawkę z
ucha. Do oczu napłynęły mi łzy. Miranda popatrzyła na mnie po czym przytuliła
się.
- No
już. – pogłaskała mnie po włosach. – Słuchaj co ci powiem.
- No
dajesz. – wytarłam łzy.
- Jest
ruda, je strasznie dużo i mówi że ciągle ćwiczy żeby to pozrzucać chociaż ja
twierdzę, że ma bulimię. Nie jest utalentowana, umie i wyłącznie gotować…
- A ON
lubi jeść. – jęknęłam.
-
Czekaj, je mięso, nie lubi małych dzieci, nabija się z Irlandczyków i nie
podoba się jej gra na gitarze. – wyliczyła.
-
Przecież Niall uwielbia grać na gitarze i małe dzieci. I jest Irlandczykiem. –
powiedziałam.
- Ona o
tym nie wie. Chłopcy wyszli jesteśmy same w domu. – popatrzyła ukradkiem na
drzwi.
- Dziewczyny
i ta ruda też tu jest prawda? – zapytałam.
Do pokoju wpadła Eleonor, Tay, Pezz
i Dann. Wyglądały jakby przed czymś
uciekały.
-
Kryjcie się! – syknęła Pezz.
-
Przecież nie wie o tym pokoju. Trzeba by było otworzyć klapę na strych a ja ją
zamknęłam. – szturchnęła ją Danielle.
-
Dobra, dobra. – Usiadły na ziemi. – Mów co się stało.
- Nic.
– powiedziałam przyciskając kolana o brody. – Czemy tu przyszłyście.
- Ona
jest gorsza ode mnie. – syknęła Eleonor. – Rozumiem jestem chamska ale ta jędza
się masakrycznie rządzi i mówi takie rzeczy, że głowa boli, i trzeba wziąć pod
uwagę, ze w ogóle nie pasuje do Nialla.
- Patrz
co zrobiła. Eleonor ty to ty a ja to Cloe. – powiedziała Pezz i wstała.
Eleonor oparła się o moje biurko i
zaczęła wcinać owoce z rana. Pezz wydęła usta, zgięła rękę w łokci jakby miała
torebkę. Podeszła do Eleonor kręcąc biodrami jak dziwka po czym żując gumę
oparła się jedną ręką o blat biurka i wypięła biodro.
- Wiesz
że owoce są tuczące? Jest w nich dużo cukrów. – zaskrzeczała.- Pójdzie ci w
tyłek i jeszcze Louis cię rzuci.
Eleonor odeszła od stolika a Pezz
zaczęła się rozglądać na strony po czym jak świnia zaczęła wpieprzać owoce.
Wybrzuszałam oczy.
- Boże.
–westchnęłam.
- A
teraz mów. – poprosiła Eleonor.
-
Miranda…- popatrzyłam na nią.
Mira opowiedziała dziewczynom co się
stało. Poczułam jak znowu napływają mi łzy do oczu. Miranda mnie przytuliła a
potem Eleonor.
- Od
kiedy jesteś dla mnie miła? – zapytałam.
- Odkąd
ta ruda małpa siedzi dole – powiedziała.
- No
siostro, jest ciężka sprawa. – westchnęła Danielle.
- I to
bardzo. – jęknęłam.
- Widać
że jesteś zakochana po same uszy. – powiedziała Pezz.
- O ile
nie wyżej. –zaśmiała się Mira.
-
Raczej wyżej. – oznajmiłam
Siedziałyśmy w moim po cichu do
późna i potem spałyśmy wszystkie u mnie.
***
Rano wstałam i zeszłam na dół i
nigdzie nie było Cloe. Stwierdziłam, że bardzo dobrze. Zjadłam jedno jabłko i
wróciłam do pokoju. Obudziłam dziewczyny. Wygoniłam je z pokoju. Wzięłam
prysznic w mojej małej łazience i wróciłam do pokoju wycierając włosy.
Założyłam bokserkę z rękami odbitymi na miejscy piersi i krótkie spodenki. Założyłam
okulary. Otworzyłam laptopa i weszłam na tweetera. Popatrzyłam na wszystkie
interakcje i powiadomienia. Była masa podziękowań od Trekstock i w ogóle że
ładnie maluje jakby nie wiedzieli.
Wpadłam na mały pomysł. Wstukałam
stronę Londyńskiego lotniska i wyszukałam bilety do Paryża. Ostatnie sześć
biletów. Ja, Miranda, Perrie, Eleonor, Danielle i Tay. Uśmiechnęłam się pod
nosem. Zbiegłam na dół poszukiwaniu
dziewczyn. Znalazłam je w salonie razem z Harrym, Lou i Liamem.
-
Możemy sobie zrobić wycieczkę? – zapytałam.
- Gdzie
i kiedy tylko chcesz. – powiedział Louis z uśmiechem na twarzy.
-
Jutro, do Paryża i tylko sześcioosobowy zestaw dziewczyn. – powiedziałam.
- Co?!
No dobra, nie gdzie i tylko kiedy chcesz. – oznajmił.
- I
jeszcze przewodnik? – mruknął Styles.
Parsknęłam śmiechem.
-
Przewodnik? Po Paryżu?
- No
tak. – był zaskoczony moją reakcją.
-
Wystarczy zapłacić za lot. – powiedziałam.
- To
będziecie spać na ulicy?- zapytał Liam.
- Halo!
Ziemia do głupków! – pomachałam im przed twarzą. – Mieszkam w Paryżu.
Chłopcy zrobili face palma a
dziewczyny się z nich śmiały.
- To
akurat jest was szóstka, weźmiecie Cloe. – uśmiechnął się Niall wchodząc do
salonu.
Wstałam za kanapy.
- Ruda
nie jedzie. – syknęłam do niego wychodząc z salonu.
Pobiegłam do pokoju i zakupiłam
bilety. Nie miałam ochoty schodzić na dół, gdzie znajduje się ON. Wysłałam do
dziewczyn SMS.
JUTRO Paryż, zacznijcie pakowanie :*
Co
ja nic o żadnym Paryżu nic nie wiem. ~ Mira
No
to wiedz, biegnijcie się pakować.
Po chwili usłyszałam trzask drzwi.
Dziewczyny musiały wybiec z domu. Wyciągnęłam ogromną walizkę i zaczęłam się do
niej pakować. Potem zadzwoniłam do mamy.
***
Wyszłyśmy z paryskiego lotnika
poszłyśmy na postój taksówek. Pojechałyśmy dwoma bo nie zmieściłybyśmy się do
jednego samochodu. Miranda do jednej a ja do drugiej. Podałam adres
taksówkarzowi.
-
Panienki pierwszy raz w Paryżu? – zapytał francuz.
Powtórzyłam pytanie dziewczynom.
- Ja
jestem stąd a one pierwszy raz. – uśmiechnęłam się.
- To
miło, że ściągasz do nas turystów.
- Coś
trzeba zrobić żeby rozsławić nasze miasto, a nasz drogie panie to światowe
gwiazdy. – powiedziałam.
-
Naprawdę?
-
Perrie. – pokazałam na przyjaciółkę. – Jest piosenkarką, a Eleonor modelką.
- A
rozmawia pan z artystką która uzbierała siedemdziesiąt pięć tysięcy za
trzydzieści obrazy. Na swojej pierwszej aukcji w życiu. – rzuciła Eleonor.
- Ty
umiesz francuski?! – byłam zdziwiona.
- Po
części, ty nawijaj. – poprosiła.
Rozmawiałam z francuzem całą drogę.
Miałam naprawdę dobry humor i cieszyłam się z pobytu w moim mieście. W planach
miałam zabrać dziewczyny na mega zakupy, do restauracji na wieży Eiffela oraz
do znajomej projektantki mody. Facet był bardzo zadowolony z faktu, że nas
wiezie. Oczywiście bez przerwy zastanawiałam się co tam u Mirandy Dann i
Taylor.
Wysunęłam nogi z samochodu i
wyskoczyłam z samochodu. Podeszłam do taksówki która stanęła za nami. Zapukałam
w okienko. Szyba się opuściła i zobaczyłam Mirandę szeroko uśmiechnięta
- Czy
my się znamy?
- Nie
ale prowadzę ankietę i chciałam się zapytać czy woli pani pizzę od lodów? –
kontynuowałam żarty.
- Tak.
Wolałabym lody a najlepiej od Da Gucciego.
- No to
idziemy?
- Już
zanieśmy do domu walizki.
Wszystkie wysiadłyśmy z samochodu i
zapukałyśmy do drzwi mojego domu. Otworzyła mi moja mam i była nieco zszokowana
moim widokiem. Uściskała mnie.
-
Dziewczynki co wy tutaj robicie?
- Przyjechałyśmy, musiałyśmy odpocząć od
chłopców, a zwłaszcza ja. – westchnęłam. – Idziemy na lody o Da Gucciego, a
potem wrócimy. Dwie dziewczyny zostaną ze mną w domu a Mirka weźmie pozostałe.
- Dobra
musisz im pokazać cały Paryż. – mama wygoniła mnie z domu.
Weszłyśmy z kamienicy i poszłyśmy do
mojej ulubionej lodziarni. Popatrzyłam na dziewczyny i podałam im kartę
deserów. Patrzyły na menu ale chyba nie rozumiały co tam pisze.
- Nic
nie rozumiecie, prawda?
- No
nie bardzo. – zaśmiała się Pezz.
- Więc
tak. -Chwyciłam kartę i pokazałam zdjęcie deseru. – Malinowy świat, lody
malinowe z bitą śmietaną, malinami, polewą malinową. Aż do przesłodzenia, nie
polecam, przez tydzień rzygałam malinami. Czekoladowe cudo jest dobre.
Straciatella, tiramisu, czekolada i wanilia, bita śmietana, okruchy czekolady i
rurka z czekoladą…
- To ja
biorę! – krzyknęły wszystkie a ja się na nie popatrzyłam.
- Okey
to ja też. – zaśmiałam się.
Weszłam do cukierni i podeszłam do
kasy. Uśmiechnęłam się do właściciela. Złożyłam zamówienie i wróciłam do
koleżanek. Dziewczyny były pochłonięte rozmową. A ja zaczęłam jeździć palcem na
około szklanki.
- Maya,
dalej myślisz o Niallu? – zapytała Danielle.
- Ech…
nie mogę inaczej. – jęknęłam.
- Nie
przejmuj się nim. – Eleonor poklepała mnie po plecach.
- Ale
ja nie myślę o nim tylko o niej. Jest okropna, i ohydna a mimo wszystko on z
nią jest. – mruknęłam. – Co ze mną nie tak? Chyba nie jestem brzydsza od niej…
- Jezu!
Maya nawet tak ci nie wolno myśleć! Przecież
jesteś ładniejsza i mądrzejsza od niej. – Miranda poderwała się na równe
nogi. – Ona nie ma szans na związek z Niallem, nie zna go tak dobrze jak ty.
Nie spędziła z nim czasu ile ty, więc mi nie bredź o ich związku bo tego się
tak nawet nie da nazwać.
-
Miranda ma rację ten rudzielec nie zna Nialla. Ona nienawidzi Irlandczyków i
gitar, jak tylko Niall się dowie babka pójdzie w cholerę. – oznajmiła Taylor.
-
Dobra, muszę coś porobić żeby o tym zapomnieć, może potem wieża Eiffela? –
zapytałam.
-
Dobra. – uśmiechnęły się.
Po zjedzeniu lodów wróciłyśmy do
domu. W garażu stały cztery skutery, nie wiem dlaczego aż tyle, ale wystarczyły
by nam trzy. Ja z Mirandą i Taylor prowadziłyśmy a reszta dziewczyn robiła
zdjęcia czemu tylko się dało. Uśmiechałam się od ucha do ucha.
Robiłyśmy też zdjęcia z rąsi i sweet focie. Pod wieżą zrobiłyśmy
sobie sesję i od razu wstawiłyśmy fotki na TT. Wyciągnęłam je jeszcze na zakupy.
Były takie uradowane z nowych ciuchów że nie sposób było się nie śmiać. Każda z
dziewczyn miała przynajmniej po dziesięć toreb. Musiałyśmy uważać jadąc na
skuterach bo torby były masakrycznie durze.
Po całym dniu na mieście
przyjechałam do domu. Pokazałam dziewczynom gdzie będą spały i zeszłam do
kuchni. Zrobiłam kolację i zabrałam kilka filmów. Wróciłam do Dann i Eleonor.
Włączyłam jakieś romansidło i
usiadłam z dziewczynami na moje łóżko. Wszystkie zajadałyśmy popcorn. W pewnym
momencie film wyglądał jak moje życie. Po prostu główna bohaterka miała tak
samo popieprzone z chłopakiem. W oczach zaczęły mi się kręcić łzy. No i po raz
kolejny wybuchłam płaczem psując sobie cały wyjazd z Londynu. Eleonor sięgnęła po pilota i wyłączyła film a
Dan już mnie przytulała. Elka podała mi chusteczki i od razu wydmuchałam nos.
- Maya
musisz się wziąć w garść, przecież będziesz z nim mieszkać jeszcze nie całe
trzy tygodnie, pokaż że gówno cię to obchodzi i i będziesz go miała dla siebie.
– powiedziała Eleonor.
Popatrzyła na nią spode łba. To nie
było głupie, ale skąd ona to…
- Skąd
masz ten pomysł?
-
Błagam cię! Wiesz ile ja się starałam żeby być z Louisem, można powiedzieć że
wywinęłam skórę na lewą stronę żeby z nim być. Kurde to ile lasek się za nim
uganiało to był koszmar. A teraz nikogo wokół niego nie ma. Robi normalnie
zdjęcia z fankami ale wiem że mnie kocha. – powiedziała.
-Serio
się o niego starałaś? Po tym co usłyszałam w kiblu to mi się nie chce wierzyć.
– mruknęłam.
- To
ty… przepraszam ale była w tedy na ciebie wściekła, Louis nawiał o tobie i
twoim przyjeździe dobre dwa tygodnie przed faktem dokonanym a potem o tym że
świetnie malujesz i rysujesz, i że się zmieniłaś, i o tym że jesteś
wegetarianinem. –wyjaśniła.
- Też
bym się na siebie wkurzyła. – powiedziałam.
- Dobra
to co jak głowa do góry?
-
Postaram się.
-
Bilety powrotne są na kiedy?- zapytała Dannielle.
- Za
dwa dni wracamy. – wypaliłam.
- No to
mamy tylko czterdzieści osiem godzin na zrobienie zajebistych fotek. –
powiedziała Eleonor. – Nauczę cię chodzić w obcasach i będziesz miała takie
stylizacje że mama cię nie pozna.
- Mam
się bać? A tak w ogóle obcasy? Nienawidzę ich, Tay próbowała mi jakieś kupić to
wykręciłam kostkę i Nia…i ktoś musiał mnie nosić na rękach. – jęknęłam.
-
Będzie milion fotek tylko ciebie. Zobaczysz będzie fajnie. – zaśmiała się Elka.
- Dobra
można spróbować. Tylko ja nie mam żadnych takich fajnych ciuchów.
- Z
tego co wiem spokojnie założysz ubrania Taylor czyli moje też. – powiedziała
Danielle.
- Robi
się co raz ciekawiej. – powiedziała Eleonor.
***
Siedziałam w samolocie i oglądałam
moje zdjęcia. Było ich naprawdę dużo. Każde było inne i superowe. Może i przez
dwa dni byłam lalką barbie w rękach pięciu dziewczyn ale było fantastycznie.
Najwięcej zdjęć miałam mimo wszystko razem z Mirandą.
Super rozdział.Czekam na więcej.Te zdjęcia są super.
OdpowiedzUsuńsuper rozdział naprawdę i widzę że wena dopisuję :) oby tak dalej :D
OdpowiedzUsuńNiall jest jakiś dziwny. Całuje ją, a potem zachowuje się jak "wzorowy chłopak" wobec tej rudej jędzy. Udaje, że tego nie było? Że nic nie czuje do Mayi?
OdpowiedzUsuńParyż ahh świetnie bawiły się dziewczyny. Podobała mi się metamorfoza El. Mayia też się dobrze bawiła i to mnie cieszy. Czekam na kolejny <3
Pozdrawiam xxx
Ps. miałaś parę błędów w pierwszych akapitach, jak chcesz możesz je poprawić. Nie zawsze mamy czas na poprawianie paru literówek ale nie martw się, nie były one mega widoczne:*
Zajebisty *.* czekam na nn
OdpowiedzUsuńrozdział jest boski <3 kocham to opowiadanie :) czekam na kolejny rozdział i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńhttp://zakazanydotyk.blogspot.com/