piątek, 11 października 2013

15. Czekaj, zrób Harremu wąsa

Ruszyłyśmy brzegiem morza. Rozmawiałyśmy o muzyce kiedy dotarłyśmy do bistro. Tuż przed stolikami stała scena gdzie dziewczyna zachęcała do dołączenia na scenie. Tańczyli zumbę. Popatrzyłam na Danielle i pobiegłyśmy do instruktorki.
            Szybko załapałyśmy jak idą kroki i tańczyłyśmy do muzyki. Od czasu do czasu były obroty, strasznie mi się chciało śmiać kiedy myliłam kroki. Zrobiłyśmy ostatni ruch i zeskoczyłam razem z Danielle ze sceny. Kupiłyśmy trzy duże butelki ziemnej wody i wróciłyśmy z uśmiechem na twarzy do reszty naszych znajomych.
- Co się tak śmiejecie? – zapytał Louis
- Z niczego. – powiedziałam kręcąc głową z bananem na pysku.
- Długo was nie było. – zauważyła Miranda.
- Serio? – dalej się głupkowato śmiałam.
- Tak jakoś z pół godziny. – Niall popatrzył na zegarek.
- Straciłyśmy rachubę czasu. – odparła uśmiechnięta Dan.
- Bo poznałyśmy ślicznych nowojorczyków. Co nie Dan? – zaczęłam się zgrywać a dziewczyna załapała o co mi chodzi.
- Kurde takie mięśnie, i normalnie kaloryfer tak zbudowany…
- …i postawili nam lody…
-…i mrożone soki…
- …i w ogóle byli bardzo mili…
-…i ładni…
- Dobra, nie będziemy wnikać co żeście tam robiły! – przerwała mi Miranda, znając moje sztuczki na wnerwianie znajomych.
            Wyszczerzyłam ząbki i usiadłam na pisaku wsadzając w usta rurkę. Po chwili Dann siedziała obok mnie i rozmawiałyśmy na temat tańca.  Danniele nawijała o tym tańcu cały czas z czego wywnioskowałam, że już kiedyś coś takiego widziała. Potem Miranda dołączyła się do nas i siedziałyśmy nad jednym z głupich magazynów przerabiając gwiazdy na idiotów.
- Czekaj, zrób Harremu wąsa. – usłyszałam za plecami Tay i szybko machnęłam słynne internetowe wąsy.
- Zrób jednego na pirata, Niall ma duże zdjęcie. – o tak z przyjemnością dorobię blondynowi kilka szczegółów.
            Najpierw narysowałam mu czapkę kapitana, potem przepaska, kilka blizn no i krzywe zęby.
- O Lol! – krzyknęła Dan widząc moje skończone dzieło. – To jest świetne.
- Ej tu jesteś ty. – Mira pokazała palcem na zdjęcie gdzie stoję na aukcji przy obrazach. Koszmarne wspomnienie. Szybko chwyciłam długopis i dorysowałam mojej osobie rogi, ogon diabła i widełki.
            Dziewczyny wybuchły śmiechem. Około czwartej pozbierałyśmy się z plaży zostawiając na niej szalejących chłopców i wróciłyśmy do hotelu. Wzięłam zimny prysznic i schłodziłam ciało, po czym wysmarowałam je balsamem. Po chwili wyszłam owinięta ręcznikiem. Klęknęłam przy torbie i zaczęłam wybierać ubrania, w końcu wyciągnęłam czarne getry i zieloną bluzę z misiem. Do tego moje  trampki z kleksami i zaczęłam suszyć włosy. Kiedy w końcu je wysuszyłam wyglądały jakbym miała szopę na głowię więc rozczesałam je i zaczęłam je lakierować. Kiedy w końcu udało mi się ja ułożyć zaczęłam myć zęby łażąc tam i z powrotem, jak to ja.
            Usłyszałam w radiuTHRIFT SHOP” i zaczęłam podrygiwać w rytm piosenki. Tańczyłam kiedy do pokoju wpadły dziewczyny i zaczęły skakać ze mną. Wyplułam pastę i wróciłam do dziewczyn potańczyć. Kiedy się skończyła usiadłyśmy w kółku na złączonych łóżkach. Zaczęłyśmy robić warkocze jak pięciolatki i śmiałyśmy się mówiąc różne głupoty jakbyśmy ledwo co zażyły prochy.
- Ale przeszłabym się na koncert P!nk – powiedziała z żalem Taylor. – Strasznie podoba mi się jej muzyka.
- To ogólnie jakbyśmy poszły na jakiś koncert to by było super. – mruknęła Dann.
            Mirandzie zawibrował telefon. Popatrzyła na telefon i popatrzył na ekran.
- Zaraz wracam. – zeszła z łóżka i skierowała się ku drzwiom.
            Zwęziłyśmy kółko i zabrałam się za warkocza Dann który robiła Mi. Myślałam tylko o mojej idolce, o boże jak ja bym chciała iść na ten koncert.
- O boże! O boże! O boże!!!! – Mi wpadła do pokoju i zaczęła skakać po łózka jak nienormalna. – Maya mam dwa bilety na koncert, mamy bilety! Aaaaa
            Wszystkie się poderwałyśmy jak na rozkaz i zaczęłyśmy piszczeć. Skakałyśmy na około Mirandy. Boże!!!!! Koncert Pink, już za niedługo. Nie mogłam uwierzyć w to że…czekaj, stop! Kto załatwił bilety? Niall?! Ale…ale…to nie ma sensu. On…co?!
- Niall załatwił te bilety?
- Niall, tak wiem, to dziwne, ale mamy bilety! – krzyknęła i zaczęła skakać na około mnie. - Do tego z tym Meet & Greet!
- Jezu na serio?! Ja ale się cieszę! – zaczęłam piszczeć i skakać razem z resztą dziewczyn.
- Ale odlot! Szkoda że wy nie idziecie. – powiedziała Mi do reszty dziewczyn.
- My będziemy mieć jeszcze wiele okazji, a wy za pewne tylko jedną. – powiedziała Taylor.
- Spoko. Kiedy jest ten koncert? – zapytałam Mirandę.
- Za dwa dni.
- O boże! – muszę coś zrobić bo oszaleję. – do głowy wpadł mi pomysł. – Zaraz wracam.
            Wyszłam na balkon stanęłam przy poręczy i popatrzyłam na miasto.
- JA PIERDOLE!!!!! – dałam upust swoim emocjom. Wróciłam do pokoju, dziewczyny popatrzyły na mnie jak na kretynkę.
- Ja nie mogę, serio to krzyknęłaś?
- Tak. Jestem kopnięta.
- I to mocno. – powiedziała Pezz.
- Jestem głodna. – mruknęłam.
- Jezus Maria! – krzyknęła nagle Mira i podbiegła do mnie przykładając mi rękę do czoła. – Wszystko dobrze? Nie jesteś chora? Na pewno wszystko w porządku?
- Tak jest spoko. – zaśmiałam się. – To co? Margaritta?
- Spoko, z przyjemnością zjem coś super tłustego i tuczącego- Eleonor poklepała się p brzuchu. – i może coś mocnego do picia?

            Chwyciłam za słuchawkę i zamówiłam jedzenie do pokoju