Ruszyłyśmy
brzegiem morza. Rozmawiałyśmy o muzyce kiedy dotarłyśmy do bistro. Tuż przed
stolikami stała scena gdzie dziewczyna zachęcała do dołączenia na scenie.
Tańczyli zumbę. Popatrzyłam na Danielle i pobiegłyśmy do instruktorki.
Szybko załapałyśmy jak idą kroki i
tańczyłyśmy do muzyki. Od czasu do czasu były obroty, strasznie mi się chciało
śmiać kiedy myliłam kroki. Zrobiłyśmy ostatni ruch i zeskoczyłam razem z
Danielle ze sceny. Kupiłyśmy trzy duże butelki ziemnej wody i wróciłyśmy z
uśmiechem na twarzy do reszty naszych znajomych.
- Co się tak
śmiejecie? – zapytał Louis
- Z niczego. –
powiedziałam kręcąc głową z bananem na pysku.
- Długo was nie
było. – zauważyła Miranda.
- Serio? – dalej
się głupkowato śmiałam.
- Tak jakoś z
pół godziny. – Niall popatrzył na zegarek.
- Straciłyśmy
rachubę czasu. – odparła uśmiechnięta Dan.
- Bo poznałyśmy
ślicznych nowojorczyków. Co nie Dan? – zaczęłam się zgrywać a dziewczyna
załapała o co mi chodzi.
- Kurde takie
mięśnie, i normalnie kaloryfer tak zbudowany…
- …i postawili
nam lody…
-…i mrożone
soki…
- …i w ogóle byli
bardzo mili…
-…i ładni…
- Dobra, nie
będziemy wnikać co żeście tam robiły! – przerwała mi Miranda, znając moje
sztuczki na wnerwianie znajomych.
Wyszczerzyłam ząbki i usiadłam na
pisaku wsadzając w usta rurkę. Po chwili Dann siedziała obok mnie i rozmawiałyśmy
na temat tańca. Danniele nawijała o tym
tańcu cały czas z czego wywnioskowałam, że już kiedyś coś takiego widziała.
Potem Miranda dołączyła się do nas i siedziałyśmy nad jednym z głupich
magazynów przerabiając gwiazdy na idiotów.
- Czekaj, zrób
Harremu wąsa. – usłyszałam za plecami Tay i szybko machnęłam słynne internetowe
wąsy.
- Zrób jednego
na pirata, Niall ma duże zdjęcie. – o tak z przyjemnością dorobię blondynowi
kilka szczegółów.
Najpierw narysowałam mu czapkę
kapitana, potem przepaska, kilka blizn no i krzywe zęby.
- O Lol! –
krzyknęła Dan widząc moje skończone dzieło. – To jest świetne.
- Ej tu jesteś
ty. – Mira pokazała palcem na zdjęcie gdzie stoję na aukcji przy obrazach.
Koszmarne wspomnienie. Szybko chwyciłam długopis i dorysowałam mojej osobie
rogi, ogon diabła i widełki.
Dziewczyny wybuchły śmiechem. Około
czwartej pozbierałyśmy się z plaży zostawiając na niej szalejących chłopców i
wróciłyśmy do hotelu. Wzięłam zimny prysznic i schłodziłam ciało, po czym
wysmarowałam je balsamem. Po chwili wyszłam owinięta ręcznikiem. Klęknęłam przy
torbie i zaczęłam wybierać ubrania, w końcu wyciągnęłam czarne getry i zieloną
bluzę z misiem. Do tego moje trampki z
kleksami i zaczęłam suszyć włosy. Kiedy w końcu je wysuszyłam wyglądały jakbym
miała szopę na głowię więc rozczesałam je i zaczęłam je lakierować. Kiedy w
końcu udało mi się ja ułożyć zaczęłam myć zęby łażąc tam i z powrotem, jak to
ja.
Usłyszałam w
radiu „THRIFT SHOP” i zaczęłam podrygiwać w rytm piosenki. Tańczyłam
kiedy do pokoju wpadły dziewczyny i zaczęły skakać ze mną. Wyplułam pastę i
wróciłam do dziewczyn potańczyć. Kiedy się skończyła usiadłyśmy w kółku na
złączonych łóżkach. Zaczęłyśmy robić warkocze jak pięciolatki i śmiałyśmy się
mówiąc różne głupoty jakbyśmy ledwo co zażyły prochy.
- Ale przeszłabym się na
koncert P!nk – powiedziała z żalem Taylor. – Strasznie podoba mi się jej
muzyka.
- To ogólnie jakbyśmy poszły
na jakiś koncert to by było super. – mruknęła Dann.
Mirandzie zawibrował telefon. Popatrzyła na telefon i
popatrzył na ekran.
- Zaraz wracam. – zeszła z
łóżka i skierowała się ku drzwiom.
Zwęziłyśmy kółko i zabrałam się za warkocza Dann który
robiła Mi. Myślałam tylko o mojej idolce, o boże jak ja bym chciała iść na ten
koncert.
- O boże! O boże! O boże!!!!
– Mi wpadła do pokoju i zaczęła skakać po łózka jak nienormalna. – Maya mam dwa
bilety na koncert, mamy bilety! Aaaaa
Wszystkie się poderwałyśmy jak na rozkaz i zaczęłyśmy
piszczeć. Skakałyśmy na około Mirandy. Boże!!!!! Koncert Pink, już za niedługo.
Nie mogłam uwierzyć w to że…czekaj, stop! Kto załatwił bilety? Niall?!
Ale…ale…to nie ma sensu. On…co?!
- Niall załatwił te bilety?
- Niall, tak wiem, to
dziwne, ale mamy bilety! – krzyknęła i zaczęła skakać na około mnie. - Do tego
z tym Meet & Greet!
- Jezu na serio?! Ja ale się
cieszę! – zaczęłam piszczeć i skakać razem z resztą dziewczyn.
- Ale odlot! Szkoda że wy
nie idziecie. – powiedziała Mi do reszty dziewczyn.
- My będziemy mieć jeszcze
wiele okazji, a wy za pewne tylko jedną. – powiedziała Taylor.
- Spoko. Kiedy jest ten
koncert? – zapytałam Mirandę.
- Za dwa dni.
- O boże! – muszę coś zrobić
bo oszaleję. – do głowy wpadł mi pomysł. – Zaraz wracam.
Wyszłam na balkon stanęłam przy poręczy i popatrzyłam na
miasto.
- JA PIERDOLE!!!!! – dałam
upust swoim emocjom. Wróciłam do pokoju, dziewczyny popatrzyły na mnie jak na
kretynkę.
- Ja nie mogę, serio to
krzyknęłaś?
- Tak. Jestem kopnięta.
- I to mocno. – powiedziała
Pezz.
- Jestem głodna. –
mruknęłam.
- Jezus Maria! – krzyknęła
nagle Mira i podbiegła do mnie przykładając mi rękę do czoła. – Wszystko
dobrze? Nie jesteś chora? Na pewno wszystko w porządku?
- Tak jest
spoko. – zaśmiałam się. – To co? Margaritta?
- Spoko, z
przyjemnością zjem coś super tłustego i tuczącego- Eleonor poklepała się p brzuchu.
– i może coś mocnego do picia?
Chwyciłam za słuchawkę i zamówiłam
jedzenie do pokoju
Genialny ;)
OdpowiedzUsuńSuper,że wróciłaś do tego bloga.Kocham go.Super rozdział.
OdpowiedzUsuńZajebiście że wróciłaś :))) rozdzialik zajebiaszczy
OdpowiedzUsuńZajebisty. Czytajac ten rozdzial mialam non stop banana na twarzy :D
OdpowiedzUsuńKiedy next ? Jaa nadaal czekal !
OdpowiedzUsuńno właśnie! kiedy kolejna część?? :)
OdpowiedzUsuń