- Mamo, naprawdę muszę jechać do cioci, przecież nasze
miasto nie jest takie nudne. To w końcu Paryż. – powiedziałam mamie.
- Maya, nie marudź w Londynie też jest fajnie, przecież
możesz zobaczyć Big Ben’a, skorzystać z London eye. Pełno atrakcji. –
powiedziała nie odrywając wzroku od książki.
-Mamo?!- jęknęłam. – Dobrze wiesz co wydarzyło się
między mną a Lou, ja się z nim nie dogadam. Nie mam ochoty go w ogóle widzieć.
– powiedziałam to co leżało mi na sercu.
- Tylko o to chodzi? – zapytała.
- Generalnie to tak. – odpowiedziałam.
- To jedziesz i bez gadania. – oznajmiła.
- Dobrze w takim razie nie odezwę się do niego po
angielsku.
- No to już będzie jego problem. – powiedziała mama.
Ja
wróciłam do pakowania walizek. Nie mogłam znaleźć szkieł kontaktowych więc
założyłam na nos okulary i kończyłam przygotowywać walizki. W końcu jutro
Londyn i mój kuzynek. To będą najgorsze wakacje mojego życia.
no wiesz co? chamsko, dodaj już ten rozdział bo nie wiem o co się pokłócili i hahaha już wiem czemu nei chciałaś mi pokazać ;p'
OdpowiedzUsuńale fajnie ;pp
O kuzynka Louisa. ^.^ Ciekawie się zapowiada. Na pewno będę tu zaglądać. :)
OdpowiedzUsuń+ Obserwuję.
Pozdrawiam i czekam na rozdział pierwszy. :) :*
http://stole-my-heartx.blogspot.com/
No u Ciebie równie świetnie. NAWET STO RAZY LEPIEJ NIŻ W MOIM OPOWIADANIU. Czekam na kolejny! <3
OdpowiedzUsuńProlog niesamowity. Czekam na 1 rodział <33333333333
OdpowiedzUsuńhmmm kuzynka Lou :3
Zapraszam przy okazji
http://www.najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com/