Obudziłam
się o dziesiątej i popatrzyłam na mój sufit. Dzisiaj miała przyjechać Mira,
będzie jazda, ona nie wie, że Lou jest moim kuzynem. To będzie koszmar. Od rana
biegałam po domu sprzątając pokój gościnny bo nikt się nie pofatygował aby
zrobić to wcześniej. W końcu pomógł mi Niall za co byłam mu dozgonnie
wdzięczna. Przygotowałam fajną pościel i przygotowałam jej łazienkę.
Udało mi się namówić Louiego aby
jechał ze mną, a do tego wtrynił się kochany blondynek. W drodze na lotnisko
kupiliśmy stopery do uszu. Kazałam im je włożyć jak tylko zobaczą mnie z Mirandą.
Wyszłam na lotnisko i zaczęłam
szukać mojej przyjaciółki. Czekałam przed wyjściem jakieś pół godziny kiedy
zobaczyłam Mirandę. Rzuciłam jej się na szyję. Rozmawiałyśmy po francusku bo
nie było potrzeby, na razie, korzystania z Angielskiego. Doprowadziłam ją do
samochodu od tyło więc na razie nie widziała ani Lou, ani Nialla.
-
Tylko nie piszcz jak wejdziesz do samochodu. – poprosiłam i weszłam do
samochodu.
Dziewczyna usadowiła się koło mnie
i popatrzyła na mnie, a dopiero potem zobaczyła Nialla i Lou. Już miała zacząć
piszczeć kiedy zasłoniłam jej usta ręką.
-
Piśnij choćby słowo a ukatrupię cię na amen. – powiedziałam po francusku.
-
Dlaczego mi nie powiedziałaś, twój kuzyn jest z One Direction. O boże, boże,
boże. Będę z nimi mieszkać. Tydzień. Boże!!! – krzyczała po francusku.
- O
czym ona mówi? – zapytał spokojnie Niall.
- O
tym jak bardzo was kocha, i że cieszy się bo będzie mieszkać tutaj tydzień. –
skróciłam jej piski.
-
Powiedz, że nam też miło.
-
Rozumie. – oznajmiłam.
- To
czemu nie używa angielskiego?
-
Blokada językowa. – powiedziałam.
- I
co to daje?
-
Jest tak zestresowana, że nie potrafi wysłowić się w danym języku. W tym
przypadku jest to angielski, przypuszczam, że do godziny się uspokoi i jej
przejdzie. – uśmiechnęłam się.
- Możesz
tłumaczyć?
- Nie
ma problemu. – powiedziałam.
Dojechaliśmy do domu i
zaprowadziłam przyjaciółkę do jej pokoju. Zostawiłyśmy tam jej walizkę i
zamknęłyśmy się u mnie.
-
Możesz się uspokoić? – zapytałam zmieniając język na francuski.
-
Jak?! Mam mieszkać przez tydzień z moimi idolami.
- No
to nie wiem poproś o autograf, zdjęcie, filmik…
-
Zapominam języka kiedy mam coś powiedzieć po angielsku. – oznajmiła.
-
Dobra powiedz coś teraz. – poprosiłam.
Dziewczyna płynnie opowiedziała o
swoich upodobaniach i o rzeczach których nie lubi. Powiedziałam, że ma się do
mnie zwracać tylko w tym języku.
-
Już? Jest dobrze? – zapytałam.
- No
chyba tak. – potwierdziła.
- To
czeka nas kolacja z tymi głąbami. – powiedziałam.
Zeszłyśmy na dół. Hazza zrobił
kolację i ja dostałam osobne danie.
-
Twoja koleżanka też nie je mięsa? – zapytał Loczek.
-
Nie spoko, jem normalnie. – powiedziała.
Pokazałam kciuk w górę. Mam
nadzieję, że blokada jej nie wróci. Cały wieczór spędziliśmy rozmawiając. Potem
oglądaliśmy komedię. Miranda świetnie sobie radziła. Płynnie używała
angielskiego ale jeszcze nie potrafiła opanować, swojej ekscytacji, ponieważ
One Direction jest jej ulubionym zespołem.
Nie spaliśmy do godziny a ja wiem
może trzeciej.
***
Wstałam z super podkrążonymi oczami.
Nie kontaktowałam ze światem. Zwlekłam się z łóżka i na czworakach dostałam się
do łazienki. Wyciągając ręce do przodu, zaczęłam szukać po omacku moich
okularów. Wada mojego wzroku jest tak wielka, że nie mam możliwości
funkcjonowania bez okularów.
Machając rękami na wszystkie strony
doszłam do drzwi pokoju, a ponieważ nie widziałam nikogo, to zapukałam. Nie
zdążyłam, ten ktoś otworzył.
-
Maya? Co tu robisz? – usłyszałam głos blondaska.
-
Szukam pomocy. Zgubiłam okulary i nie widzę. Wszystko jest takie rozmazane. –
jęknęłam.
- Nie
wiem czy nie w kuchni. Chodź pomogę ci dojść. – zaoferował.
Chwycił mnie za rękę i pociągnął w
stronę… szczerze powiedziawszy to nie wiem.
-
Uważaj schody. – oznajmił.
Powoli schodziłam po schodach
uważając aby się nie zabić. Źle postawiłam nogę i o mało nie spadłam. Niall
mnie w porę złapał.
- Ty
faktycznie musisz mieć te okulary.
- No
co ty.
Weszliśmy do kuchni i Niall puścił
moją rękę. Zaczęłam powoli się przemieszczać z wyprostowanymi rękami. Doszłam
do stolika i zaczęłam macać rękami po całym blacie. Znów poczułam, jak ktoś
łapie mnie za rękę.
-
Tutaj nie ma. – powiedział mi Niall.
Czułam się dziwnie. Zero
widoczności, tak jakby miała mgłę przed oczami. Weszliśmy, chyba do salonu bo
usłyszałam dźwięk telewizora.
- Co
się stało? – zapytał Louis.
-
Zgubiłam okulary i nie widzę. – jęknęłam.
Zrobiłam kilka kroków i usłyszałam
trzask łamanego szkła i plastiku. Cofnęłam się po czym skrzywiłam.
-
Powiedźcie, że to nie to co myślę? – poprosiłam.
- A
możemy skłamać?
- Boże!
Nie mam drugiej pary. – jęknęłam. – Jeny.
- To
jedziemy do okulisty. – powiedział Niall.
-
Ale, z nim dopasują mi szkła, miną wieki. – powiedziałam.
- Coś
się załatwi.
Niall w raz z Lou zaprowadzili
mnie do samochodu. Czułam się jak niepełno sprawa. Co za koszmar. Usiadłam z
tyłu samochodu i oparłam głowę o szybę. Nic nie widziałam i do tego nie byłam w
stanie nawet sama chodzić bo mogłam wylądować na ziemi, słupie, pod samochodem.
Wysiedliśmy z samochodu i od razu poczułam,
że ktoś trzyma mnie za rękę. Trzymałam kurczowo ramię mojego przewodnika i
starałam się zachowywać normalnie. Usłyszałam, że chłopcy otwierają drzwi.
-
Uważaj stopień. – ostrzegł Niall.
Czyli blondyn mnie prowadził.
Chłopcy załatwili formalności i okulista zbadał moje oczy. Dostałam nowe szkła
i czarne oprawki z Ray-Ban. Kiedy je założyłam wszystko stało się wyraźne. Od
razu widziałam lepiej. Zamrugałam oczami kilka razy, bo musiałam się
przyzwyczaić do okularów.
Chłopcy za wszystko zapłacili i
nawet nie doszli mi dojść do słowa. Wsiadłam do samochodu. Wróciliśmy do domu,
oczywiście na przeciw mnie wybiegła Mira. Dostałam ochrzankę za to, że
zostawiłam ją z nimi na pastwę losu a ona ze stresu nie mówiła i wyszła na
idiotkę i wszystko wykrzyczała na mnie po francusku.
Musiałam jej wytłumaczyć co się
stało i dopiero się uspokoiła. Przestawił się na angielski. Usiadłam w fotelu i
dostałam ciepłą czekoladę przygotowaną prze z Nialla.
- Ale
dobre. – powiedziałam.
- Mój
specjał. – uśmiechnął się blondyn.
-
Jestem takiego samego zdania. – powiedziała Mira rozkoszując się zapachem
czekolady.
- Od
kiedy wyszliśmy od okulisty leje. – zauważyłam.
-
Maya, pada od rana. – powiedział Louis.
-
Aha. – boże ale palnęłam faila.
Wieczorem Harry rzucił hasło
butelka. Usiedliśmy w kółku. Za każdym razem wybierałam prawda. Nie miałam
ochoty się z kimś całować. W końcu zaryzykowałam, miałam Zaynowi zrobić loda.
Wstałam z kółka i pomaszerowałam do kuchni. Nałożyłam do miski lody czekoladowe
i wróciła do salonu. Dałam mulatowi miskę, a cała reszta zaczęła się śmiać.
- No
kurde ale miałaś zrobić mu loda. – zaczął czepiać się Harry który dał mi to
zadanie.
- No
to zrobiłam, nie widzisz jakiego ma banana na twarzy? – zapytałam i loczek się
zamknął.
Potem Lou miał przelecieć miśka i
wszyscy mieli ubaw po pachy. Jaki mój kuzyn potrafi być nieogarnięty. W pewnym
momencie ktoś zadzwonił do drzwi. Niall pobiegł otworzyć. Usłyszeliśmy śmiechy
po czym do salonu weszła spora gromadka dziewczyn. Usiadły koło chłopców. Jedna
blondynka na kolanach Harrego, jedna z brunetek koło Lou, przy Zaynie usiadła
dziewczyna z różowymi włosami a ta z kręcony mi włosami koło Lima.
Była
jeszcze jedna z niebieskimi włosami, ale ona klapnęła koło mnie.
- No
to wy się nie znacie, - zaczął Lou. – I coś mi się wydaje, że szybko załapiecie
ich imiona. – popatrzył na mnie i Mirandę. – To Taylor.
-
Cześć. – pomachała dziewczyna z kolan Stylesa.
-
Tutaj jest Eleonor. – pokazał dziewczyną na swoich kolanach.
-
Siemka. – uśmiechnęła się.
-
Jest jeszcze Perrie, i Jade. – pokazał na dziewczyny z kolorowymi włosami.
-
Hejka.
- Co
tam? – przywitały się.
- No
i Danniel. – powiedział Liam wskazując na dziewczyną koło niego.
- A
to moja kuzynka i jej koleżanka, Maya i Miranda. – przedstawił na Lou.
-
Hej. – przywitałam się speszona.
- Ej
Jade, rzadko się u nas pojawiasz, co cię sprowadza? – zapytał Zayn.
-
Nudziło mi się a dziewczyny gdzieś wyparowały więc Perrie mi zaoferowała
rozrywkę. – uśmiechnęła się niebiesko włosa.
Graliśmy dalej w butelkę i było
znacznie ciekawiej. Zayn siedział z majkami na głowie, Harry miał pomalowane
usta, Liam siedział w sandałach i skarpetkach, Lou miał spinki we włosach, a
Niall…siedział bez koszulki.
Mira miała błoto we włosach,
Perrie masło, Tay kazali przebiec na
około domu w samej bieliźnie, Jade miała stanik na bluzce a nie pod, Eleonor
zjadła banana i popiła spritem, Dan miała zrobić Cinamon Chellenge(nie wiem jak
to się pisze), a ja wypiłam z litr wódki i było mi nieziemsko niedobrze .
Potem ja nieźle schlana dostałam
głupawki i zaczęliśmy wszyscy śpiewać. Najpierw piosenki Perrie i Jade, potem
chłopców, Taylor a ja z Mirą rzuciłyśmy hasło P!nk.
Zabawa trwała dość długo, i nieźle
się schlaliśmy.
-
Macie jeszcze troszkę? – zapytałam pokazując na butelkę Finlandii.
-
Maya nie przeginasz? – zapytał mnie Louis.
- Ja
jestem trzeźwa. – powiedziałam i zatoczyłam w miarę okrągłe kółko.
- Nie
no May, nie wydaje mi się. – do akcji wkroczył Niall.
-
Ależ ja jestem trzeźwa czy trzeźwy powiedział by… - z moich ust wypłynął bełkot
który miał być łamańcem językowym.
-
Sama słyszysz, nie jesteś trzeźwa chodź idziemy spać. – poprosił Lou.
- Ale
nie mam ochoty. – jęknęłam i tupnęłam nogą.
Nie utrzymałam równowagi i
upadłam. Niall mi pomógł wstać.
-
Chodź zaprowadzę cię. – powiedział blondyn.
- Nie
chcę. Po za tym nie wstanę. – zaśmiałam się.
Robiłam głupkowate miny.
-
Chyba muszę cię zanieść. – powiedział Lou.
- Ja
to zrobię, El też jest nieźle wstawiona. Trzeba je odwieźć. Jest tu ktoś trzeź…
- zaczął blondyn.
-
Liam. – powiedziałam.- Przecież on ma jedną nerkę, musi uważać.
-
Wow, mimo tego, że jesteś schlana jak nikt to potrafisz myśleć. – podziwiał
mnie Louis.
- Po
francusku na takie osoby się mówi „Ivre comme un Polonais”, czyli „Pijany jak
Polak.” – powiedziałam.
- No
oni to mają niezłe głowy jeśli chodzi o picie. – powiedział Liam wchodząc do
salonu.
Sięgnęłam po kolejną szklankę
wódki, kiedy chłopcy nie patrzyli i zaczęłam pić duszkiem. Kiedy Niall z Lou
zobaczyli, że znów piję, rzucili się na mnie wytrącając mi szklankę z ręki.
- Ej,
piłam to. – powiedziałam.
-
Koniec tego dobrego, idziesz spać. – powiedział Niall i wziął mnie na ręce.
Zaczęłam nucić pod nosem jakąś
piosenkę. Chyba „Change Your Life”. Niall popatrzył na mnie a ja tylko
wyszczerzyłam zęby i z powrotem zaczęłam śpiewać. Przeszliśmy przez próg mojego
pokoju i Niall postawił mnie na ziemi. Chwyciłam piżamę i bujając się na
wszystkie strony pomaszerowałam do łazienki. Siedząc na kiblu przebierałam się
bo jakoś nie miałam ochoty ryzykować rozwaleniem sobie łba o umywalkę. Chwiejąc
się na nogach wyszłam z łazienki i się wywaliłam. Niall podbiegł do mnie a ja
zaczęłam się śmiać.
- Ile
razy w życiu piłaś alkohol? – zapytał.
- Ja
jestem nieletnia…
-
Pierwszy raz?! No to rano będziesz miała nieźle przesrane.
- No,
no, no, no wiadomo. – zaśmiałam się.
-
Chodź do łóżka.
Wstałam i wychodząc po schodkach
na podest wywaliłam się. Wskoczyłam do łóżka. Cała uchachana siedziałam w łóżku
i bawiłam się miśkami. Potem wzięłam książkę ale litery były jakieś takie
krzywe. Patrzyłam na Niall.
- Co
tu jest napisane? – pokazałam na tytuł.
-„
Miłość nie jest prosta” – przeczytał.
- Ha!
Ja nie mam zamiaru się zakochiwać, bo miłość jest pojebana. Mam na nią
wyjebane. Najpierw się zakochujesz a potem cierpisz, że najchętniej chciałbyś
się zaćpać, albo zabić bo nie chcesz żyć. – powiedziałam.
-
Czemu tak uważasz? – zapytał.
-
Jest też druga strona medalu, kochasz jedną osobę i się odkochujesz i zrywasz a
potem to ta osoba cierpi. – powiedziałam.
- A
nie masz ochoty abyś była dla kogoś ważna.
- A
ja kogoś takiego mam. – pokazałam mu język.
- No
to kto to jest.
-
Moja mama!
- A
tata?
Przestałam się uśmiechać i
zakryłam głowę kołdrą. Obróciłam się tyłem do niego.
- Dobra,
sorki. – przeprosił.
-
Dobranoc. – wygoniłam chłopaka.
Gdy w pokoju zapadł mrok, szybko
ściągnęłam bryle i położyłam je na szafce i położyłam się spać.
super :) Fajnie piszesz i oby tak dale :) Są drobne powtórzenia co trochę czasem denerwuję ale takto spoko :)
OdpowiedzUsuńŚwietne!:D Czekam na nn. ;)
OdpowiedzUsuńBoże super rozdział ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej z dziewczynami z Little Mix ;)
*.*
Cuudowny !
OdpowiedzUsuńNiall jest kochany. <3
Uwielbiam. *.*
Czekam na następny.
Dużo weny życzę.
Ps. Nominowałam Cię do The Versatile Blogger. :)
Więcej info. znajdziesz tu: http://stole-my-heartx.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger.html
Pozdrawiam :*