poniedziałek, 2 września 2013

13. widzi pan tego chłopaka?

Wstałam około godziny jedenastej. Zrzuciłam rolki i zjadłam śniadanie. Jeden naleśnik z dżemem truskawkowym i bitą śmietaną a do tego mrożona kawa. Pycha. Pobiegłam się przebrać. Znalazłam czerwone koturny Mirandy i nagle wpadłam na pomysł. Wygrzebałam z szafy moje czarne podarte rurki i biały t-shirt. Nałożyłam moje okulary na noc i zaczęłam się męczyć z wyprostowaniem moich włosów. Złapałam za torebkę i wrzuciłam do niej portfel, dokumenty, książkę, szkicownik ołówek. Założyłam czerwony koturny mojej przyjaciółki i przeszłam się po pokoju. Były do przeżycia. Wyszłam z domu i złapałam busa. Wskoczyłam do środka i skasowałam bilet. Wysiadłam w centrum Londynu. Znalazłam budynek play’e i weszłam do środka. Podeszłam do lady i uśmiechnęłam się do konsultantki.
- Chciałam podpisać umowę. – uśmiechnęłam się.
- Abonament?
- Tak, mogłam bym zobaczyć listę telefonów? – zapytałam.
- Oczywiście. Pani niech sobie przeglądnie a ja w tym czasie przygotuje umowę. – uśmiechnęła się.
            Usiadłam na krześle i popatrzyłam na listę komórek do kupienia w raz z umową. Dobrze że stary numer miałam na kartę a nie abonament bo było by dużo roboty przy dezaktywowaniu numeru. Okazało się ze mogę wziąć Iphona 5. Umowa mi pasowała. Podeszłam do lady i poprosiłam panią o telefon.
            Szybko podpisałam umowę i otrzymałam kartę sim. Włożyłam ją do nowego telefonu i zapisałam od razu numery do kilku moich znajomych. Potem ruszyłam do galerii handlowej. Łaziłam po sklepach z celem znalezienia Mirandzie jakiegoś prezentu bo jej urodziny są już we wrześniu. Patrzyłam na sukienki, ale żadna nie była w jej stylu. Przy t-shirtach miałam problem który wybrać. W końcu wpadłam na pomysł. Ruszyłam w stronę jubilera. Na wejściu ktoś szturchnął mnie ramieniem.
- Przepraszam. – przeprosiła osoba pośpiesznie nie odwracając się w moją stronę ale zauważyłam rude loki pod kapturem. Cloe.
            Podeszłam do lady i się uśmiechnęłam. Zapytałam kobietę czy wykonają wisiorki na zamówienie.
- Oczywiście, imię?
- Tak. – potwierdziłam.
- Tu są szablony. – pokazała palcem na gablotkę. – Tu ma pani formularz zamówienia.
            Podeszłam do szybki zobaczyłam kilkanaście wisiorków z imieniem Amelia wykonanych różnymi czcionkami. W końcu wybrałam szablon gdzie pismo było gładko poprowadzone i nad ”i” było serduszko. Wypisałam formularz i zapłaciłam od razu za łańcuszek. Pożegnałam się z ekspedientką i wyszłam ze sklepu, no może nie do końca. Bramki zaczęły pikać. Grzecznie podałam ochroniarzowi torebkę i stanęłam aby mnie przeszukał, nie miałam nic do ukrycia. Tak myślałam.
            Nagle funkcjonariusz wyciągnął z torebki kolczyki z diamentami. Zrobiłam wielkie oczy skąd one się tu…
- Jest pani zatrzymana i oskarżona o próbę kradzieży. – oznajmił i skuł mi ręce z tyłu.
- Ale to jakieś nieporozumienie, nie widziałam tych kolczyków na oczy. – próbowałam się bronić.
- Każdy tak mówi. – zaśmiał się i sprowadził mnie do wozu policyjnego. Przekuł mi ręce do przodu i wpakował do samochodu. Byłam przerażona, skąd te kolczyki znalazły się u mnie w torebce przecież nawet nie podchodziłam do gabloty z kolczykami.
            Wysiedliśmy i zostałam zaprowadzona na komisariat. Jak zauważyłam, funkcjonariusze nie wiedzą co to kultura osobista. Zostałam posadzona na krześle komendanta i czekałam aż pojawił się koleś w niebieskim mundurze i odznaką.
- Imię nazwisko?
- Nie będę odpowiadać bez adwokata. – wypaliłam. – I mam prawo do jednego telefonu.
- Widzę że zna pani kodeks na pamięć.
- Ojciec był prawnikiem. – uśmiechnęłam się. – Może zna go pan Jeremi LaRoise?
- Słyszałem to nazwisko…tylko gdzie. Mniejsza z tym masz telefon. – powiedział i podał mi słuchawkę.
            Zakutymi rękami wstukałam numer do przyjaciółki. Przyłożyłam słuchawkę do ucha i usłyszałam sygnał.
- Halo?
- Miranda jest sprawa…

***
- Co się stało?! – moja przyjaciółka wbiegła do gabinetu i od razu puściła mordercze spojrzenie policjantowi.
- Usiłowała…
- Nie do pana mówię. – warknęła.
- Ktoś podrzucił mi kolczyki do torebki i usiłuję wytłumaczyć temu bałwanowi że tego nie zrobiłam.
- Chcę obejrzeć nagranie ze sklepu. – poprosiła moja przyjaciółka.
- Nie wiem czy to będzie… - do pokoju wszedł nie kto inny jak Niall. Posłałam Mirandzie wściekłe spojrzenie.
- Przepraszam, nie miał mnie kto przywieźć. – powiedziała mi do ucha.
- Tak jak mówiłem nie wiem czy mogę pani udostępnić nagra…
- Widzi pan tego chłopaka? On i jego kumple z pewnością mają adwokatów których pan nie przechytrzy, chcę nagranie. – poprosiła.
            Mężczyzna wyszedł z moją przyjaciółką z pokoju zostawiając mnie z Niallem sam na sam, zajebiście.
- O co poszło? – zapytał.
- Ktoś podrzucił mi te kolczyki…- pokazałam ruchem głowy na stolik. – do torebki.
- Nie fajnie…Od kiedy chodzisz na obcasach?
- To są koturny. – poprawiłam go szybko. – od dzisiaj. Znalazłam je w szafie, Mira je zostawiła.
- Fajnie wyglądasz. – zatkało mnie. Oblałam się rumieńcem.
- Dzięki. – szepnęłam i w tym momencie do pokoju wpadła Mira z zadowoloną miną. Policjant z niechęcią mnie rozkuł a ja od razu rozmasowałam nadgarstki. Trzymała coś mocno w ręce.
- Wszystko ustalone, jest okey. – uśmiechnęła się. – Do niezobaczenia. – warknęła do policjanta.
            Jakby teraz tupnęła nogą i powiedziała BU to facet by się wzdrygnął, jak ktoś z nią zadziera nie jest wesoło. Nie miałam ochoty gadać na głos przy Niallu więc wysłałam jej Sms.
            Po tej wiadomości całą drogę siedziałyśmy cicho. Wydostałam się z samochodu. Miranda rzuciła coś Niallowi i poszła za mną. Wpadłam do pokoju jak furia i od razu zakopałam się w poduszkach.
- Nienawidzę świata! – krzyknęłam w poduszkę i od razu zrobiło mi się lepiej.
- To się nazywa mieć nie fart. – zaśmiała się Miranda.
- Wiem, no ale co zrobić?
- Przydały by się wakacje, co nie?
- Na jakiejś słonecznej plaży, Karaiby, Egipt, Hawaje, Nowy York. Ugh! Takie wakacje miałam mieć, a nie kurde zalany Londyn. – Znowu wsadziłam głowę w poduszki- Życie jest nie sprawiedliwe!
            Poklepała mnie po plecach. Przycisnęła palce do mojej łopatki.
- Maya? Nie boli cię tutaj? – zapytała uciskając mięśnie na około łopatki.
- Bardzo często mam tam napięte mięśnie, boli jak cholera. – jęknęłam.
- Mam ciocię masażystkę. Mama miała teki problemy to nauczyła mnie masować. – oznajmiła. – usiądź.
- Nie chce mi się. – burknęłam do poduszki.
- Jak chcesz. – powiedziała i usiadła na moich placech okrakiem.
            Po chwili uciskała moje spięte mięśnie a ja tylko jęczałam z bólu. W pewnym momencie wbiła palec w napięty mięsień.
- Fuck to boli! – krzyknęłam.
- Ma boleć. Jak przestanie to daj znać.
            Ból powoli ustępował aż w końcu zniknął. Powtórzyła tą czynność kilka razy.
- Dlaczego masujesz mi drugą stronę?
- Porównuję napięcie mięśni. – uśmiechnęła się.
            Do pokoju wszedł Louis i Eleonor. Stanęli jak wryci kiedy zobaczyli mnie z Mirandą na plecach. Zaczęła się śmiać.
-Spokojnie ona mi robi tylko masaż. – powiedziałam i kuzyn się rozluźnił.
- To wyglądało naprawdę dziwnie. – zaśmiała się Elka.
- Możemy pogadać? – zapytał Louis.
- Jasne. – Miranda zeszła ze mnie i wyprostowałam się. Plecy mnie nie bolały.
- Słyszeliśmy jak rozmawiałyście o wyjeździe nad morze. I stwierdzam ze to dobry pomysł. Nowy York w sam raz. – uśmiechnął się kuzyn.
- Naprawdę? Nie wierzę ci! Nie zabrałbyś mnie do tego miasta. – powiedziała Eleonor udając obrażając się.
- Kotek bo nie prosiłaś. – zaśmiał się.
- Rzygam tęczą. – powiedziała Mira.
- Lool. Moglibyście nie tutaj?
- Dobra powiemy reszcie chłopcom i zabookujemy jakiś wypasione apartamenty. – powiedział kuzyn i wyszedł z mojego pokoju.
- Dziękujcie mi, ja kazałam mu podsłuchiwać. –zaśmiała się Eleonor i wszystkie zeszłyśmy na dół.

            Zaczęłyśmy się śmiać. Eleonor oznajmiła że mamy się szykować bo za pewne lot będziemy mieć za dwa dni. Miałam nadzieję że jedziemy do hotelu położonego blisko plaży. Uśmiechnęłam się na samą myśl o ciepłej plaży i słońcu

3 komentarze:

  1. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger Award :)

    http://onedirection-polish-imaginy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział ;D czekam na kolejne
    zapraszam do siebie ;P
    http://bedezawszetwoj.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń