poniedziałek, 2 września 2013

12. Taka kulka co cię wystrzeliwuje w pizdu wysoko

W samochodzie śmiertelnie się nudziłam, w jednym uchu miałam słuchawkę, a drugim słuchałam jak dziewczyny rozmawiają o wszystkim. Najgorsze było to, że w pozostałych dwóch samochodach siedzieli chłopcy i ruda małpa. W pewnym momencie rozmowy ucichły i popatrzyłam na dziewczyny.
- Maya o co chodzi? – zapytała Miranda.
- O nic. – westchnęłam.
- Coś cię gryzie. – powiedziała stanowczo Eleonor.
- Tylko to że ta ruda małpa jedzie z nami. – mruknęłam.
- Ja też nie jestem z tego faktu zadowolona. – stwierdziła Miranda – Możemy jej unikać cały wieczór, jak chcesz.
- Jestem za. – zgodziłam się.
- Mogę pochodzić z wami jak chcecie. – zaoferowała się Tay.
- Nie, zajmij się Harrym bo zrobi się zazdrosny. – powiedziała Mi.
            Wszystkie się zaśmiały i powróciły do rozmów. Danielle zjechała na parking za chłopcami. Zgasiła silnik a wszystkie odpięłyśmy pasy. Wypuściłam Mirandę z bagażnika i dziewczyna wyskoczyła i rozprostowała nogi.
- Zdzwonimy się. – oznajmił Louis i tyle go widziałam.
- Może najpierw koło młyńskie? – zapytała Miranda. – Coś spokojnego na początek co nie?
- Jestem za. – Uśmiechnęłam się i pobiegłyśmy po bilety.
            Kolejka była ogromna dla tego kupiłyśmy masę żetonów na różne atrakcje. Kiedy odeszłyśmy od kasy zaczęłyśmy się poważnie zastanawiać czy na pewno chcemy iść na młyn bo kolejki były nieziemskie. W końcu zdecydowałyśmy się na samochodziki. Wybrałam biały a Miranda niebieski.
- Uważaj! – krzyknęłam i walnęłam w Mirandę.
- Ach! Odegram się! – powiedziała i wjechała w mój samochodzik od tyłu.
            Obijałyśmy się non stop. Myślałam że będę całą po obijana bo tak mną rzucało. W końcu odłączyli zasilanie od autek i wyskoczyłam z samochodziku. Podbiegłam do mirandy i popatrzyłam a żetony.
- Co teraz?
- Może tak ta taka kula co ją wystrzeliwuje tak do góry? – zapytała.
- Dla mnie spoko. – powiedziałam i pobiegłyśmy do kolejki.
            Czekałyśmy z jakieś piętnaście minut, nie dużo bo ludzi było mało. Wskoczyłam do metalowej kuli i zapięłam się. Przyszedł techniczny i sprawdził dokładnie nasze zapięcia. Po chwili poczułyśmy jak kula się na ciąga.
- Jezu, Jezu, Jezu. – zaczęłam panikować.
            - Po chwili zostałyśmy wystrzelone wysoko w górę.
- Aaaaaaaa!!! – krzyknęłyśmy równo.
- Kurwa, kurwa, kurwa!!! – z naszych ust padały przekleństwa. – Fuck, Fuck, Fuck!!! O ja pierdole aaaaa!!! – dobrze że nie zgodziłyśmy się na uruchomienie kamerki.
            Kula w końcu się zatrzymała. Wyszłyśmy i miałam wrażenie że świat się kręci na wszystkie strony. Byłyśmy jak pijane. W końcu podeszłyśmy do lady ze słodyczami. Poprosiłyśmy o wodę, watę cukrową, mega żelki i sok pomarańczowy. Zjadłyśmy wszystko, tak strasznie mi się chciało pić więc kupiłyśmy jeszcze jedną butelkę wody. Po wypiciu zawartości znalazłyśmy toaletę.
- To co? Karuzela? – zapytała Mi myjąc ręce.
- Jasne. – wytarłam je ręcznik papierowy.
            Karuzela gwarantowała rzyganie po zakończeniu przejażdżki. Była to okrągła płyta gdzie były umieszczone jeszcze cztery płyty i na każdej z nich były po cztery wagoniki na dwie osoby i wszystko kręciło się w różne strony. Zajęłyśmy jeden z niebieskich wagoników. Kiedy ruszyliśmy zaczęłyśmy zdzierać sobie gardło jak nienormalne. Strasznie szarpało a Miranda bez przerwy wydzierała się do mnie abym oparła głowę o zagłówek to nie będzie tak latać. Posłuchałam jej dopiero na samym końcu. Wysiadłyśmy ale nie chciało nam się wymiotować.
- Popcorn? – zapytałam.
- Pewniak.
            Zjadłyśmy prażoną kukurydzę i stanęłyśmy w kolejce do strasznego domu. Serio się bałam. Raz schowałam się za Mirandą która zaczęła się śmiać. Ale kiedy dotarłyśmy do kolejnego zakrętu wyskoczył okropny pajac i Mi aż upadła ze strachu a ja się zaczęłam z niej śmiać.
            Po domu strachów był gabinet luster. Kiedy stanęłam przed lustrem które wychudza Mi powiedziała że mnie nie widać a ja się zaczęłam śmiać. Ale gabinet szybko nam się znudził. Znalazłyśmy szklany labirynt i to był koszmar. Ręce miałyśmy związane chustką którą miałam w torebce aby się nie pogubić, ale to ile razy rąbnęłyśmy w szybę było niesamowite.
            Kiedy się wydostałyśmy z szklanej pułapki zjadłyśmy pizzę wegetariańską i znalazłyśmy KamiKaze. Zapięłyśmy się i poczekałyśmy na start.
- No to jedziemy. – zaśmiałam się.
            Po chwili byłyśmy do góry nogami i było czadowo. Zaczęłam się śmiać razem z
Mirandą i robiłyśmy Gangam style a potem Harlamshake. Kiedy wysiadłyśmy Pobiegłyśmy na Extrime a potem na wodny rollercoaster. Spotkałyśmy tam Louisa i Eleonor.
- Na czym już byłyście? – zapytał mnie kuzyn kiedy jadłam czekoladę.
- Em… samochodziki, taka kulka co cię wystrzeliwuje w pizdu wysoko, gabinet luster, te takie kręciołki, kamikaze, Extrime, dom strachów…
- I zjadłyśmy z  dziesięć wat cukrowych, czekolad, popcornu, soków pomarańczowych, żelek gofrów i pizz.
- A coś zdrowego?
- Woda. – odparłyśmy razem.
- Po tym będziecie rzygać. – zaśmiała się Eleonor.
- Mam to gdzieś. – zaśpiewałam i pociągnęłam Mirandę do wagoniku.
            Do nas dosiedli się Eleonor z Louim.
- Czy nie zjadłyście za dużo cukru?
- Co? Nie, raczej…może jednak, nie wiem. – gadałam jak nakręcona. – Kiedy to rusza?
- Właśnie teraz. – oznajmił mi kuzyn i szarpnęło wagonikiem.
            Wyszłam z tego cała mokra a moje włosy oklapły.
- Egh! Nie dobrze mi. – jęknęłam i zgięłam się w pół.
            Zwymiotowałam żelkami i watą. Wyprostowałam się uśmiechnięta.
- Już mi lepiej! To co teraz?
- Chyba nic właśnie się zbieramy.
- Ale jest dopiero…- chciałam wyciągnąć telefon z kieszeni ale go tam nie znalazłam. – zgubiłam telefon. – oznajmiłam. – trudno, i tak był grat.
            Zaczęłam szczerzyć zęby do Mirandy. Uśmiechnęłam się i wskoczyła mi na plecy. Niosłam ją na barana aż do samochodu. Zrobiłyśmy sobie głupią sweet focię i wskoczyłyśmy do bagażnika.  Zaczęłam Brunetce pleść warkocza a ona związała mi włosy w wysokiego koka. Perrie patrzyła na nas jak na idiotki, ale to norma kiedy zajem tyle cukru, byłam naprawdę w dobrym nastroju. Myślałam, że ze świruję jak nie pójdę na rolki. Kiedy samochód się zatrzymał a ja popędziłam po rolki. Miranda biegła koło mnie. Bez przerwy robiłam przeplatankę albo piruety.
- Jestem taka nakręcona.
- Tak jak w tedy gdy się denerwujesz. – zaśmiała się Miranda i wyciągnęła kamerę i zaczęła mnie kręcić.
            Pokazałam jej język. Popatrzyłam w niebo, wszystkie gwiazdy były widoczne, było pięknie. Odjechałam trochę daleko od Mirandy więc postanowiłam wrócić do niej. Rozpędziłam się i wjechałam na nią. Wylądowałyśmy na ziemi.
- Schodź ze mnie pokrako. – zaśmiała się
- Odezwała się Lama. – pokazałam jej język się podniosłam.
- Na na, na na, - przedrzeźniła mnie.
- Ready or not?
 Here I come
 Where are you at, the night is young
 In the crowd, the music is loud
 When I'll find You! – Zaśpiewałam.
- Wow, nie słyszałam ani razu jak śpiewasz. – powiedziała zdumiona Miranda.
- Bo nie ,śpiewam, czasami coś tam zanucę. – powiedziałam z bananem na twarzy.
- Co to było, w sensie piosenka. – zapytała.
- Ready or Not. Poprawia mi humor, zawsze. Ready or not?
Here I come
Where are you at, the night is young
In the crowd, the music is loud
When I'll find You!
Ready or Not?
Here I come
I like your face 
Do you like my song?
Just sing it
la la la la la la la,
and I'll find you
Ready or not?
Ready or not – zaśpiewałam po raz kolejny.
- To co wracamy do domu?
- Jestem padnięta. – przyznałam. Całą drogę do domu nuciłam moją ulubioną piosenkę. Miranda zaczęła zapamiętywać tekst i wyła razem ze mną. W domu padnęłam na kanapę i zasnęłam z rolkami na nogach

                                                                                                                                                                   

Chciałam was uprzedzić, to opowiadanie miało być
wakacyjną przygodą, i planowałam je na max 20
rozdziałów nie więcej, musiałam was
poinformować, bo chcę się zabrać za naukę 
 w tym roku a nie zrobić wam niespodzianki
możliwe że zacznę pisać innego bloga
zaraz po tym jak ten się skończy ^^
buziaki :*


3 komentarze:

  1. Świetny rozdział. <3
    Czekam na kolejny i niech się wyjaśni sprawa Mayia- Niall, oni mają być razem i tyle :D
    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny Rozdział <3
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale jak to ;(
    Ten blog jest ŚWIETNY :)
    Czekam na next ;)
    xxJesyxx

    OdpowiedzUsuń